Przemyślenia, Trening, Trójbój siłowy

POWTARZALNOŚĆ JEST KLUCZEM

Strasznie irytuje mnie niechlujstwo i niedbalstwo na siłowni. Na komercyjnej siłowni bywam rzadko, i nie bez powodu – szkoda mi moich nerwów na patrzenie jak ktoś kaleczy ruch i odpierdala manianę. Prawda jednak jest taka, że nawet osobom startującym na zawodach często zdarza się zapomnieć, po co robią trening.

Widok, w którym ktoś zaczyna serię z nienaganną techniką i kończy odwalając powtórzenia byle by były, wcale nie jest aż taki rzadki nawet u mnie na siłowni. Jak przypatrzymy się serii takiego delikwenta to najczęściej zobaczymy 1-2 porządne ruchy, 2-3 „takie se”, a im dalej powyżej 4 repów tym gorzej. Zwykła statystyka pokaże nam tutaj, że maksymalnie 50% powtórzeń wykonamy poprawnie. W przypadku dłuższych serii, często jest tak, że 30% ruchu jest wykonane byle jak, albo z żenującą powtarzalnością.

Jak coś takiego ma przyczynić się do szlifowania tej optymalnej dla Ciebie techniki?

Następnym razem kiedy podejdziesz do serii, to nie myśl o niej jako o serii. Myśl o tym, że masz do wykonania kilka singli po sobie. Poświęć sekundę lub dwie, żeby do każdego się przygotować. Popraw pozycję, dopnij plecy, znajdź środek ciężkości, ściśnij sztangę. Jak będziesz gotowy do dopiero wtedy wykonaj ruch… i potem przygotuj się do kolejnego singla.

Dzięki takiemu podejściu nie tylko poprawisz, ale przede wszystkim ujednolicisz technikę. Może nie zrobi to różnicy na ciężarach rzędu 70-80%, jednak jak będziesz podchodzić pod swojego maxa, to rozpocznie się gra szczegółów. Nie raz 1cm odstępstwa w ruchu sztangi od optymalnego toru ruchu sprawi, że spalisz bój.

Nie licz tutaj na szczęście, nie licz na to, że pracując w 30-50% poprawnie coś poprawisz. Zacznij się przykładać do każdego jednego powtórzenia jakbyś miał na sztandze swojego maxa, a zobaczysz, że Twój max stanie się jakby lżejszy.