Wiedza
Opublikowany przez

STICKING POINT – jak go pokonać?

Sticking point, czyli wg słownika lepki punkt, to zakres ruchu, którego pokonanie jest zdecydowanie cięższe w porównaniu do reszty boju. Pojawia się on w momencie, kiedy ciało ustawia się w biomechanicznie niekorzystnym ułożeniu lub ma skorzystać z mięśni, które są słabsze niż powinny być – np. podczas wyciskania najczęściej jest to zaraz po oderwaniu sztangi od klaty, z kolei ciągnący sumo pewnie nie raz zauważyli, że samo oderwanie sztangi od ziemi jest dużo cięższe niż reszta ruchu.

Jak to napisał Thibaudeau, z tymi sticking point to jest jak ze starymi ekshibicjonistami. Wszyscy wiemy, że gdzieś oni tam są, ale już niekoniecznie chcemy, żeby towarzyszyli nam podczas treningu. Nie lękajcie się, jednak jeśli stary zboczuch zacznie sapać Wam nad głową, są bowiem proste metody, które pomogą się bo pozbyć.

Na początek musimy się zastanowić co dokładnie się dzieje, że sztanga tak drastycznie zwalnia utrudniając nam życie. Wiele osób źle identyfikuje sticking point myśląc, że problemem jest miejsce, w którym sztanga jest najwolniejsza lub zupełnie się zatrzymuje.

Otóż to nie do końca tak jest.
Rozpatrzmy osobno przyśpieszenie sztangi oraz jej prędkość. Zanim sztanga się zatrzyma (jej prędkość wyniesie 0) to kilka cm wcześniej przestanie przyśpieszać, aż w końcu zacznie zwalniać (czyli przyspieszenie będzie miało ujemną wartość). Oznacza to, że te kilka cm wcześniej nasze mięśnie przestały generować siłę większą niż ciężar sztangi. Wynika więc z tego, że mała (lub zerowa) prędkość sztangi nie jest przyczyną problemu a WYNIKIEM tego, że kilka cm wcześniej sztanga przestała przyśpieszać.
Jeżeli prędkość sztangi spadnie do zera to mamy problem i lepiej żebyśmy mieli zręcznego spottera. Jeśli sztanga jedynie zwolni, to bój zaliczymy. Niezbyt pięknie, ale zaliczymy.

No dobra, znamy już mniej więcej wroga. To teraz jak go pokonać?

Przede wszystkim… przyjrzyj się swojej technice. Sprawdza się to w zadziwiająco dużej ilości przypadków. Masz problem w lockoucie klasyka? Block pulle nic Ci nie pomogą, jeżeli ciągniesz martwym ciągiem wędkarskim. Zgarbione plecy cholernie zaburzają transfer mocy i ustawiają miednicę w bardzo niekorzystnej pozycji. Możesz mieć stalowe poślady, ale jak nie ogarniesz techniki to nic Ci to nie da. Fix your shit, man.

Wzmocnij grupy mięśniowe biorące udział w konkretnej fazie ruchu, czyli poszukiwanie słynnych słabych ogniw. Tu teoretycznie trzeba kumać coś z mechaniki ruchu, jednak na szczęście żyjemy w XXI wieku – wystarczy więc wpisać w google “lepki punkt grupy mięśniowe” i zaraz dowiemy się co i jak.

☝️ Benk pres
Problem zaraz po wyjściu z klaty? Możliwe przyczyny to słabe piersiowe, naramienne przednie lub wewnętrzna głowa tricka.
Problem w miejscu gdzie w łokciach jest około 90st? Obstawiałbym naramienne przednie
Ciężki lockout? Najprawdopodobniej tricek do wymiany
Dodatkowo badania pokazują, że zwężenie chwytu do średniego powoduje podniesienie sticking point w ruchu oraz skrócenie jego zakresu. Jeżeli więc notorycznie palisz zaraz po wyjściu z klaty to może warto zwęzić nieco chwyt


✌️ Skłot
Ciężko wyjść z dziury? Czwórki lub przywodziciele mogą być przyczyną. Zdarza się też, że przeszkadza pospinany biodrowo-lędźwiowy.
Sticking point po wyjściu nad kolano? Wzmocnij dwójki i dupę.
Tutaj badania również sugerują, że zamiana rozstawu stóp może zmienić położenie sticking point o kilka cm.

Didlift!
Cinszko oderwać? To mogą być słabe czwórki
Cinszko skończyć? Prawdopodobnie słaba dupa.

Przypominam, że zakładamy, że technika jest na tip-top. Oczywiście tu może posypać się cała masa innych rzeczy, których przyczyną będzie słaby brzuch, mięsień czworoboczny, biceps, poślad średni, etc., jednak to już zagadnienie na kiedy indziej.

Kolejną metodą jest zwiększenie prędkości generowane na początku boju. Dzięki temu mimo, że sztanga będzie zwalniać to jej prędkość nie osiągnie zera i uda się skończyć ruch. Dave Tate porównał kiedyś sticking point do drewnianej deski. Możesz ją rozwalić jak uderzysz mocno. Możesz ją rozwalić uderzając szybko. Ale bankowo nie zrobisz tego lekkim i wolnym ciosem.
Praca dynamiczna zwiększająca naszą prędkość może być wykonana na ciężarach rzędu 45-65% z dodatkiem gum, łańcuchów, weight releaserów, czy czego tam jeszcze dusza zapragnie. Najważniejsza zasada to… ma być szybko. Uznajemy, że jeżeli sztanga leci poniżej 0,8 m/s tzn. że założyliśmy da dużo klamotów. Trzeba trochę odpuścić ciężaru i skupić się na dynamice.

Last but not least – praca na samym wzorcu ruchowym w zakresie gdzie jest problem. Podkreślam, że przyczyną problemu jest miejsce PONIŻEJ tego, gdzie sztanga się zatrzymuje. Tzn. jeśli problemem jest sam początek to robimy np. ciągi z deficytu, czy też anderson squat z wysokości poniżej zaliczenia. Problematyczna wydaje się klatka (no bo jak obniżyć początek ruchu?), ale tutaj możemy się poratować hantlami, które pozwalają na większy zakres ruchu lub wygiętą sztangą cambered bar, którą niedawno wypuścił HES Wrocław, więc można ją nabyć za całkiem przyzwoite pieniądze (samą sztangę bardzo polecam, genialna jeśli chodzi o akcesoria do bencha). Warto też spróbować izometrii czyli ruchów DO pinów. W tym przypadku stosuj krótkie serie (do 6-8 ruchów) po 4-6 sekund pchania. Tylko nie bądź miękka pipa i pchaj z całej siły podczas izometrii, inaczej zabieg minie się z celem.

Dodaj komentarz

Zawodnik Trójboju Siłowego drużyny Podsztanga.pl. W ekipie odpowiadam za kontakt z Klientami i robienie memów. W przerwie między treningami, spaniem i jedzeniem studiuje informatykę.

Mam na imię Daniel i sportem zajmuję się od 13 lat. Moje osiągnięcia sportowe obejmują przysiad 315 kg, wyciskanie na ławce 185 kg oraz martwy ciąg 325 kg. W pracy z podopiecznymi kładę duży nacisk na analizę i indywidualne podejście, tak aby plan treningowy był dostosowany do obecnych możliwości zawodnika. Zapraszam do współpracy zarówno w naszej sekcji amatorskiej we Wrocławiu, jak i poprzez konsultacje online.

Jestem trenerką trójboju kobiet i aktywną zawodniczką od 2019 roku. Moja historia w trójboju siłowym to nie tylko zapis wyników, ale przede wszystkim miłość do sportu, którą pielęgnuję przez całe życie. Jestem dumną posiadaczką tytułów mistrzyni i wicemistrzyni Polski w różnych kategoriach. Aktualnie mam 7 najwyższy total wśród kobiet w Polsce. Jednak moja pasja wykracza poza osobiste sukcesy.

Dedykuję się pomaganiu kobietom w ich drodze w tym sporcie. Moje doświadczenie i wiedza pozwalają mi nie tylko nauczyć techniki i strategii trójboju, ale również nauczają, jak rozwijać się sportowo i osiągać niesamowite wyniki.

Ponad 16 lat temu pierwszy raz pojawiłem się na siłowni, na początku jak większość adeptów w celu poprawy sylwetki. Bardzo szybko jednak subiektywne odczucia wizualne odnośnie wyglądu przestały mnie jarać, a moje zainteresowania przeniosły się na coś bardziej mierzalnego. A nie ma nic łatwiej mierzalnego niż konkretna wartość liczbowa – kilogramów na sztandze. Nie mieliśmy wtedy tak łatwo dostępnej wiedzy o treningu, więc trzeba było wielu prób i błędów, aby osiągać – jak na tamte czasy – satysfakcjonujące wyniki.

Uczestniczyłem w wielu szkoleniach związanych z poprawianiem performance – dotyczących treningu jak i odżywiania, co wraz z ciągle nabywaną praktyką stworzyło pokaźny warsztat strategii treningowych dających coraz lepsze efekty.

Od 2021 roku wykorzystuję zgromadzoną wiedzę i doświadczenie aby pomagać budować silnych i odpornych na kontuzje zawodników trójboju. Wytrenowałem w tym czasie dwie rekordzistki Polski w wyciskaniu leżąc, a moi zawodnicy wielokrotnie stawali na podiach na zawodach rangi krajowej.

Z wykształcenia mgr. inż. Technologii żywności i Żywienia Człowieka, w 2024 roku porzuciłem pracę na etacie aby w pełni poświęcić się rozwojowi jako trener i dostarczać jeszcze lepszą jakość rozwiązań treningowych osobom z którymi współpracuję.

Zajmuję się sportem zawodniczym już od ponad 20 lat. Zanim zagościłem w świecie trójboju na stałe, trenowałem wszelkiego rodzaju sporty począwszy od lekkiej atletyki, sporty drużynowe jak koszykówka, kończąc na MMA czy BJJ. Od zawsze w tle towarzyszyło mi dźwiganie żelastwa, ale dopiero 8 lat oddałem się temu całkowicie, gdzie trójbój stał się moją obsesją.

Startuję w sportach siłowych od 16 lat – zaczynając od wyciskania leżąc, przez kulturystykę do trójboju mając też epizod w strongman. Od długiego czasu pomagałem znajomym w treningach, jak i w sprawach okołotreningowych. Od czasu dołączenia do Podsztangi (2019r.) zacząłem również szkolić się w dziedzinach sportowych, co w połączeniu z dużym doświadczeniem pozwoliło mi przygotowywać zawodników do zawodów sportowych. Na co dzień jestem konstruktorem w automotive, ale rutyna, którą nauczył mnie sport pozwala z powodzeniem zajmować się również prowadzeniem zawodników w sporcie.

Trener i szkoleniowiec drużyny Podsztanga.pl. W wolnym czasie zawodnik Trójboju z totalem 900kg. Lubię podnosić ciężary i uczyć innych, jak to robić. Mój sekret tkwi w ogromnych ilościach ryżu.

“Emerytowana” trójboistka, a obecnie specjalistka z wieloletnim doświadczeniem w branży marketingowej. Moja kariera zawodowa to ciągłe poszukiwanie nowych wyzwań i integracja pracy z pasją, co owocuje współtworzeniem i koordynowaniem projektem Podsztanga.pl. Wolnych chwilach lubię robić rzeczy z moimi pieskami.

Uczę ludzi jak poprzez ruch mogą poczuć się lepiej w swoim ciele. Absolwentka wrocławskiej akademii wychowania fizycznego. Trenerka od 2014 roku.

Współzałożyciel i główny trener drużyny Podsztanga.pl. Trenuje trójbój od 2005 roku. Trener większości punktujących zawodników ekipy. Ulubione danie: pierogi.

Kliknij przycisk poniżej, przejdź do koszyka i dokonaj płatności

0