Artykuły, Przemyślenia, Przysiad

Powerlifting – skazany na lowbar?

Myślę, że 90% z nas wchodząc w świat trójboju bez zastanowienia zaczęło siadać lowbarem, bo przecież tak trzeba. W końcu, kto nie chce wyglądać jak prawdziwy powerlifter? Oczywiście, nie mówię, że lowbar to zła technika – dla wielu osób może być absolutnie odpowiednia. Ale czy na pewno jest to najlepsza opcja dla wszystkich? Prawdę mówiąc, zależy to głównie od naszej budowy. Jeśli masz krótkie uda i silne czwórki, to szansa, że highbar będzie dla ciebie lepszą opcją, jest naprawdę spora. Niestety, rzeczywistość jest okrutna, a każdy, kto kiedykolwiek zderzył się z trójbojem, wie, że to nie jest tylko kwestia wybory techniki, ale także nieustannego eksperymentowania z własnym ciałem.

A co jeśli nie jesteś w stanie jednoznacznie określić, który typ przysiadu lepiej pasuje do twojego ciała? Co w przypadku, gdy robisz podobne wyniki zarówno lowbarem, jak i highbarem? Może warto zastanowić się, dlaczego dla niektórych highbar to może być „lepsza opcja”. Oczywiście, to jest opinia, której nie znajdziesz na żadnym forum pełnym poszukiwaczy magii lowbara, ale warto o tym pomyśleć.

Po pierwsze, w dużym uproszczeniu – im bardziej pochylasz się w przysiadzie, tym bardziej angażujesz układ nerwowy. Chcesz po ciężkim treningu siadów leżeć brzuchem do góry przez cały kolejny dzień nie mając na nic energii? W takim razie lowbar cię nie zawiedzie. Jednak jeśli umiejscowisz sztangę wyżej na grzbiecie (tak, to może być drobna zmiana, ale diabeł tkwi w szczegółach), będziesz mógł siadać bardziej pionowo. Taka technika pozwala nie tylko na większą objętość treningową, ale również daje ci szansę na zachowanie świeżości przed martwym ciągiem czy innymi wymagającymi ćwiczeniami. Oczywiście, nic nie jest za darmo – to, że highbar zmniejsza zmęczenie, nie oznacza, że twoje ego nie ucierpi, bo przecież kto chce być tym, który nie siada lowbarem? Kto?

Kolejnym problemem, który może sprawić, że lowbar będzie dla nas bardziej przekleństwem niż błogosławieństwem, jest słaba mobilność obręczy barkowej. Prawda jest taka, że jeśli nie masz jej wystarczająco mobilnej, lowbar może być bardzo niewygodny, a nawet spowodować przeciążenia w ramionach, co przyprawi cię o nieprzyjemny ból w okolicach łokci podczas wyciskania. Oczywiście można starać się pracować nad poprawą ruchomości obręczy barkowej, ale może się to okazać nienałatwiejszym rozwiązaniem, szczególnie gdy zwiększamy masę lub/i dawki. A tu właśnie wkracza highbar, który daje ci o wiele bardziej komfortowy chwyt, który rozwiąże problem przeciążeń ramion w przysiadzie.

No cóż, świat trójboju to nie tylko walka z ciężarami, ale i z samym sobą. Czasem trzeba zaakceptować, że nie każdemu pasuje to, co robią wszyscy inni. A highbar? Może nie jest to najczęściej wybierana droga, ale może być twoim zbawieniem, jeśli chcesz trenować dłużej, mocniej i z mniejszym bólem. Cóż, czasami nie trzeba robić tego co wszyscy żeby wygrać. Wystarczy trochę rozsądku.