C2H5OH a treningi siłowe
Poniższy artykuł pochodzi z bloga Chaos and Pain, jednego z najbardziej obrazoburczych i kontrowersyjnych blogów związanych ze sportami siłowymi, jakie dane mi było widzieć. Pornografia, gore, death metal – to chleb powszedni autora. Wejście na własną odpowiedzialność!
Rozpoczęły się wakacje, zbliża się również czas urlopów większości z nas. Czas, który z dużym prawdopodobieństwem będzie obfitował w spożycie znacznych ilości alkoholu. Zwykło się uważać, że alkohol ma negatywny wpływ na wyniki siłowe tudzież sylwetkę atlety. Artykuł, który poniżej prezentuję staje w całkowitej opozycji do powszechnie przyjętych prawideł. Zapraszam.
Każdy zdrowy człowiek, niektóre z małp, a nawet ryjówki nie stronią od procentów. Spożywanie alkoholu w średniej i dużej ilości towarzyszyło człowiekowi i jego ewolucji od zawsze. Co ciekawe, plemiona, które za kołnierz nie wylewały, nie były ludami z problemami zdrowotnymi, nawet nie były za bardzo cherlawe. Przykładowo, o Germanach tak pisano:
” Spędzenie całego dnia i nocy chlejąc nie było hańbą dla nikogo. Jak można się spodziewać, często wybuchały kłótnie za drobnostki, i często kończyły się przelewem krwi. Jednak na tychże ucztach często debatowano o małżeństwach, sojuszach, liderach czy też wojnie i pokoju, gdyż w żadnym innym momencie umysł nie jest tak otwarty na cel i ochoczy działania”
Wbrew oczekiwaniom, lud Germanów nie był zachlanym, chorowitym i wiecznie skacowanym plemieniem. W czasach starożytnych byli uważani za najbardziej przerażających, największych i najsilniejszych wojowników na ziemi.
“Wszyscy mają okrutne niebieskie oczy, rude włosy, ogromne szerokie bary, nadające się do potężnego wysiłku”.
To samo się tyczy Wikingów, następców Germanów, którzy miłowali piwo i miód pitny na co dzień, a minimum 3 razy w roku mieli festiwale, na których kilkudniowe libacje alkoholowe były obowiązkiem. Podobnie Scytowie nie szczędzili sobie alkoholu i marihuany, Mongołowie byli i dalej są fanami kumysu, Chińczycy zaczęli pić 7000 lat p.n.e i jakoś okres ten zbiegł się z ich dominacją nad wschodnią Azją. Podobnie miała się sprawa z wojami z Indii, Inkami i Majami.
Jednak należy pamiętać, że plemiona te żyły kilka tysięcy lat temu, i zapewne zginęły przez niewydolność wątroby, katabolizm i niski poziom testosteronu. By nie być gołosłownym, autor wymienia kilka nazwisk b. dobrych ciężarowców, którzy również wsławili się jako miłośnicy procentów.
Arthur Saxon – Mimo 2-3 godzinnych treningów rano i nawet do dwóch sesji treningowych w nocy, Arthur zalewał się prawie codziennie. Znany był ze swej prozdrowotnej mieszanki, składającej się z mocnego piwa, kieliszka ginu, jaj i cukru. Zdarzyło mu się też wypić 50 piw przed startem na Wyspach Brytyjskich. Mimo to, zaliczył 9/9 podejść
David Rigert – Ciężarowiec startujący z ramienia Rosji, legendarny z ilości spożywanej wódki i ilości wypalanych papierosów.
Bułgarscy ciężarowcy – Zwykło się uważać, że treningom z zawodnikami z Bułgarii towarzyszy nieodłącznie kac, który nie znikał przez cały sześciotygodniowy okres przygotowawczy.
Norbert Schemansky – Najbardziej zawzięty człowiek ever, amerykański sztangista polskiego pochodzenia, olimpijskie sukcesy przypisywał diecie złożonej z hamburgerów, pizzy i piwa.
Lista mogłaby być znacznie dłuższa, gdyż sam autor przyznaje, że nie spotkał mocnego zawodnika, który by stronił od wódki. Jest ponoć ku temu powód. Mocni zawodnicy zdają się być bardziej skłonni angażować się w pewne ryzykowne zachowania, niż przeciętni zjadacze chleba.
Co ciekawsze, naukowcy stwierdzili, iż picie ma pozytywny wpływ na ćwiczenia. Im więcej pijesz, tym dłużej i mocniej ćwiczysz. Nie jest wyjaśnione działanie tego mechanizmu, ale “picie jest związane ze wzrostem natężenia ćwiczeń o ok 10 procent. Pijący sporo będą ćwiczyć 10 minut więcej niż ludzie raczej stroniący od alkoholu, a 20 minut więcej od zadeklarowanych abstynentów. Ekstra wyskok w tygodniu i upicie się zwiększa liczbę minut poświęconych na wysiłek i czyni ten wysiłek bardziej wyczerpującym, zarówno dla kobiet jak i mężczyzn.”
Mimo, że jest to sprzeczne z tym, co podpowiada intuicja normalnemu człowiekowi, to jednak statystyki pokazujące liczbę medali w dyscyplinach siłowych oraz ilość spożywanego alkoholu na mieszkańca zdają się potwierdzać tą tezę. Poniżej przedstawiono 26 krajów wraz z ich wynikami medalowymi z igrzysk olimpijskich, z dyscyplin, w których siła odgrywa kluczową rolę.
1. Mołdawia – 2 brązowe medale w podnoszeniu ciężarów, 2 w boksie, 1 w zapasach. Nie tak źle jak na kraj istniejący od 1994 roku, znany z korupcji i kradzieży samochodów, o populacji 3,5 miliona ludzi.
2. Czechy – 1 srebro w boksie. kraj istniejący od 1993 roku, populacja 10 milionów. Jednakże jako Czechosłowacja zdobyli 15 medali w zapasach, 8 w podnoszeniu ciężarów i 6 w boksie.
3. Węgry – 20 medali w boksie, i aż 54 w podnoszeniu ciężarów.
4. Rosja – 48 medali w zapasach, 26 w boksie, 26 w podnoszeniu ciężarów jako Rosja (od 1992), oraz 116 w zapasach, 62 w podnoszeniu ciężarów, i 51 w boksie jako ZSRR. Dodatkowo, Rosjanie dzierżą ponad połowę rekordów w trójboju siłowym.
5. Ukraina – po 14 medali w boksie i zapasach, i 8 w podnoszeniu ciężarów od 1992 roku. No i ojczyzna Vasyla Virastuka, najsilniejszego człowieka świata.
6. Estonia – 11 w zapasach, 7 ciężary, i 1 w boksie od 1991, przy populacji 1,2 miliona mieszkańców.
7. Andora – właściwie nawet nie kraj. Sukcesów brak.
8. Rumunia – 32 medale w zapasach, 13 w ciężarach i 25 zdobytych w boksie.
9. Słowenia – 3 medale w Judo od 1992. Jednakże Jugosławia, w skład której wchodziły tereny Słowenii, Macedonii, Bośni i Hercegowiny oraz Chorwacji zdobyła 16 medali w zapasach oraz 11 w boksie przez 70 lat.
10. Białoruś – 10 medali w ciężarach, 8 w zapasach oraz dwa w boksie od 1992 roku. Do tego ojczyzna Ireny Pietrovich.
11. Chorwacja – Dwa medale w boksie, i ojczyzna Mirko CroCopa.
12. Litwa – Dom Savickasa. Pięc medali w ciężarach, 7 w boksie oraz 6 w zapasach w przeciągu 10 lat.
13. Korea Południowa – 20 medali w boksie, 35 w zapasach i 11 w podnoszeniu ciężarów. Warto nadmienić, że jest to piąty kraj na świecie pod względem populacji amerykanów.
14. Portugalia – Brak sukcesów.
15. Irlandia – 16 medali w boksie, oraz miejsce narodzin najbardziej odjechanego sportu walki, mianowicie shin-kicking – dwóch nawalonych irlandczyków przywdziewa buty ze stalowym końcem (jak blacha w glanach, tylko że na wierzchu) i kopie się po goleniach na zmianę, aż jeden się podda.
16. Francja – 19 w boksie, 17 w zapasach, 15 w podnoszeniu ciężarów, z tymże zdobyli te medale dość dawno, i właściwie obecnie nie odnieśli żadnych wartych odnotowania sukcesów.
17. Wielka Brytania – Miejsce narodzin kilku czołowych trójboistów oraz strongmanów. 53 medale w boksie, 17 w zapasach oraz 7 w ciężarach.
18. Dania – 12 w boksie, 8 zapasy, 3 w ciężarach.
19. Słowacja – 3 w boksie, 5 w zapasach i jeden w ciężarach, ale spore sukcesy na spółkę z Czechami jako Czechosłowacja.
20. Polska – Ojczyzna Pudzianowskiego, Wenty i Radzikowskiego, 43 medale w boksie, 25 w zapasach oraz 32 w ciężarach.
21. Austria – dwa medale w zapasach i 9 w podnoszeniu ciężarów. Ojczyzna Arnolda S.
22. Luksemburg – populacja tego kraju składa się z 10 bogaczy i ich niewolników, jednakże mają jeden srebrny medal w podnoszeniu ciężarów, a i chował się tu John Marx Grunn.
23. Niemcy – 22 medale w boksie, 24 w zapasach, 20 w ciężarach, oraz nazwiska Steiner oraz Julia Rohde.
24. Finlandia – Ojczyzna kilku legendarnych deadlifterów, oraz kilku strongmanów, jak Janne Virtanen lub Jouku Ahola.
25. Łotwa – Konstantin Konstantinovs. Nic dodać, nic ująć.
26. Bułgaria – 18 boks, 68 zapasy, 36 ciężary. Kraj, którego populacja jest o 3 miliony mniejsza niż Nowego Jorku.
I już prawie podsumowując, trochę naukowych odkryć i badań. Otóż
– potreningowa konsumpcja 70-80 gram etanolu nie przejawiła żadnego wpływu na testosteron, LH, kortyzol, czy jakikolwiek inny endokrynologiczny współczynnik regeneracji bądź hipertrofii,
– potreningowe spożycie 60-90 gramów etanolu nie miało wpływu na siłę oraz regenerację u badanej jednostki,
– ludzie nie stroniący od picia mają lepszą kompozycję ciała niż abstynenci.
Po więcej informacji zachęcam serdecznie do sięgnięcia do oryginalnego tekstu, a następnie do źródeł, na których autor się oparł.
Reasumując, co z tego wszystkiego wynika? W gruncie rzeczy niewiele. Jak sam autor zgrabnie ujął – “mniej pieprzenia, więcej dźwigania”. Alkohol nie spożywany w ilościach patologicznych nie jest znaczącym czynnikiem w procesie budowania siły. Wódka pita od czasu do czasu nie sprawi, że efektywność treningów znacznie wzrośnie, ale też nie zaprzepaści efektów wieloletniej pracy. Na koniec przytoczę moje ulubione słowa, będące jednocześnie sygnaturą i wizytówką Rafała (pozdrawiam) – “You can get everything wrong in terms of eating, recovery, and rest, but if you train like a fucking animal, you will make gains.” Na zdrowie.
Źródło: Chaos and Pain blogspot
Tłumaczenie: Jurand