Psychologia sportu

Przestań walczyć ze swoim lękiem

Presja to nieodłączny element rywalizacji, może pochodzić z otoczenia lub z nas samych. Oczekiwanie rezultatu, chęć udowodnienia czegoś i nie zawiedzenia znajomych, czy też wymagań trenera – to wszystko może powodować nacisk na naszą osobę. Układ nerwowy odczyta jako stresor i w odpowiedzi wydzieli do krwioobiegu hormony takie jak adrenalina, czy inne neuroprzekaźniki. Nastąpi aktywacja układów energetycznych przez co organizm jest w pełnej gotowości. Niektórzy pod presją czują się jak ryba w wodzie, z kolei inni będą sparaliżowani. Jednak niezależnie od człowieka, długotrwała presja może prowadzić do stresu, reakcji wynikłej z sytuacji. Mówimy tu o przyspieszonym biciu serca, spoconych dłoniach, napięciu mięśni – organizm uruchamia opcje samozachowawcze „walcz lub uciekaj”, bo pomijam kwestię udawania padliny. Odurzeni adrenaliną nie do końca mamy wpływ na naszą reakcję. Wyostrzone zmysły reagują na setki bodźców wysyłając masę impulsów do mózgu, nakręca się poziom pobudzenia. Dialog wewnętrzny, jakże pomijany w kluczowych sytuacjach może pomóc w regulacji pobudzenia, tak aby jego poziom dążył do optymalnego poziomu, abyśmy byli w stanie reagować świadomie na sygnały płynące z ciała. Podczas świadomej regulacji pobudzenia przydają się afirmacja i autosugestia – proste i sprawdzone zabiegi, które jednak bardzo często są pomijane. Presja -> Stres=/=Lęk Stres jest wynikiem presji, jednak nie musi on prowadzić do lęku. Nasze ciała różnie reagują na długotrwały stres. Możemy doświadczyć wspomnianego łomotania serca, pocenia się, spłyconego oddechu, drżenia kończyn, a nawet lecąc po bandzie, sraczki (niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który nigdy nie leciał na dwójeczkę na zawodach). Lęk w odróżnieniu od strachu ma swoje źródło w nas, w naszej irracjonalnej świadomości, a nie w realnym, niebezpiecznym otoczeniu. Człowiek z natury boi się rzeczy nieznanych, jednak z drugiej strony lęk potrafi paraliżować, odbierać racjonalność, osłabiać, narzucać czarne myśli lub uniemożliwiać wykonywanie instrukcji. Dlatego należy przede wszystkim zrozumieć emocje, których doświadczamy, niosą one ze sobą cenne informacje. Wyobraź sobie, że wewnątrz Twojej głowy siedzi potwór zwątpienia, który szepcze do Twojego ucha, że pomimo przygotowań i tak nie dasz rady, że te kilogramy to za dużo dla takiego leszcza jak Ty. A teraz wyobraź sobie, że nigdy się go nie pozbędziesz, że za każdym razem będzie Ci powtarzał demotywujące teksty. Niezbyt fajna wizja, co? Nie trać czasu, żeby go słuchać, przecież dobrze wiesz, że go nie przegadasz. Po prostu… obejdź go, zignoruj, nie pozwól przejąć mu KONTROLI, ani zaburzyć Twojej pewności siebie. Jednak nie walcz z nim, nie wypieraj go, jemu właśnie o to chodzi, żeby z nim walczyć, on rośnie dzięki Twojej UWADZE. Znacie eksperyment z białym niedźwiedziem? Spróbujcie o nim nie myśleć przez jak najdłuższy czas. Gotowi? Czas start! Jak Wam poszło? Ile sekund minęło zanim misiu pojawił się w głowie? Pomimo tego, że staramy się go wyprzeć z naszej świadomości uzyskujemy odwrotny efekt i biały miś jak bumerang do nas wraca. A teraz zróbcie to samo, ale zamiast nie myśleć o niedźwiedziu skupcie się na konkretnej innej rzeczy – na treningu, melanżu czy czym tam chcecie. Gwarantuje Wam, że dłużej wytrzymacie bez niedźwiedzia. Na tej samej zasadzie – zamiast walczyć z lękiem, powinniście skupić się na rzeczach, które leżą w zasięgu Twojej kontroli. Przyzwyczaj się do potworka zwątpienia, który będzie z Tobą na zawodach, jednak nie poświęcaj na niego energii. Nie daj mu odwrócić swojej uwagi od ważnych rzeczy, bo to tylko strata czasu i siły. 

Poznaj swoje emocje, zrozum ich genezę oraz to, że to tylko zwykła reakcja Twojego organizmu – to powinno zmniejszyć rozmiar lęku. Kontroluj to co do siebie mówisz, niech to będą TWOJE słowa. Słowa gościa, który lubi dźwigać i nie boi się ciężaru. Stwórz własną mantrę, którą będziesz powtarzać przed startem – niech to będzie coś krótkiego, co będzie oddawało Ciebie i Twoje podejście do ciężarów. Robią tak najlepsi zawodnicy na świecie, wierz mi. Uwaga! Będzie wyznanie Brzyta: od dawna przed ciężkimi podejściami w głowie powtarzam sobie „Jeżeli jesteś słaby to tylko dlatego, że się na to zgadzasz”. Po latach dźwigania ten tekst stał się dla mnie niczym okrzyk paladyna dający chwilową odporność na ciężary, rozwiewa on wszelkie wątpliwości i dodaje +5 do pierdolnięcia. I przede wszystkim – myśl pozytywnie! Wizualizacja jest potężnym narzędziem na rozbrajanie lęku przed nieznanym. Stosuj afirmację i autosugestię. Nie wystarczy, że inni mówią, że dasz radę. To Ty musisz wierzyć w to, że dasz radę. Zobacz w swojej głowie jak podnosisz ten ciężar. Musisz przekonać sam siebie, że kolejne rekordy i bariery są w Twoim zasięgu, że kiedyś przebijesz swój sufit i będziesz z tego dumny. Brzmi głupio? Jak coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie.

Kasper Helbin Mentalność w Sporcie

brzyt