1. Jak forma?
Brak tego pytania niechybnie spowodowałby skręcenie i wywrócenie wszechświata na lewą stronę. Jest to sztandarowe przywitanie i grzecznościowy zwrot każdego trenującego na siłowni, porównywalny z takimi klasykami jak “Kurwa, ale zimno!”zmarzniętych Polaków, czy też “Biorą?” wędkarzy. Aby dopełnić rytuał do końca, odpowiedź musi być neutralna i skromna. Nie pytaj dlaczego, tak po prostu jest.
2. Dużo jeszcze ci zostało?
To może wpadniesz za godzinę?
3. Mogę to wziąć?
Nie ma problemu, tylko czy koniecznie musisz pytać w momencie, w którym mam ćwierć tony na plecach?
4. Ile wyciskasz?
Wyciskanie, z niewiadomych mi przyczyn, jest kwintesencją siły mężczyzny. Chcąc wpasować się w ten kanon udzielam dwóch odpowiedzi – jeśli rozmówca jest raczej cherlawy, to twierdzę, że cisnę 300 kg. Jeśli konwersuje ze mną tur, to odpowiedź brzmi 100 kg. Nie wiem dlaczego potem mi się tak dziwnie przyglądają.
5. Bierzesz coś?
Tak, twoją dziewczynę jak ciebie brak. Co to za pytanie w ogóle? Raz, że w gruncie rzeczy to mnie obrażasz, a dwa, musiałbym być skończonym debilem z IQ pantofelka, żeby obcemu facetowi chwalić się, że walę szprycę. Oczywiście, jeślibym bił. Sterydy = śmierć.
6. Nie szkoda ci zdrowia?
Absolutnie. #yolo
7. Możesz nie rzucać ciężarami?
Bardzo chętnie, niestety gość nazwiskiem Newton odkrył grawitację i mimo moich usilnych prób, te 300 kilo nie chce zawisnąć w powietrzu.
8. Znowu zabrałeś wszystkie ciężary!
A za tydzień wezmę jeszcze więcej!
Ze sportowym pozdrowieniem. 😉