Wiedza
Opublikowany przez

GPP jako sposób na nieprzerwany progres

W świecie trójboju siłowego najczęściej myślimy o dużych ciężarach, programach progresji i technice bojów. Przysiad, wyciskanie i martwy ciąg – to właśnie wokół nich kręci się cała filozofia treningu siły.

Ale im dłużej trenujemy, tym wyraźniej widać, że sam trening „pod sztangą” nie wystarcza. Ciało musi być nie tylko silne, ale też sprawne – zdolne do ruchu, odporne na przeciążenia i elastyczne wobec codziennych stresów.

Tu właśnie pojawia się GPP, czyli General Physical Preparation – ogólne przygotowanie fizyczne.

Czym właściwie jest GPP?

W najprostszych słowach: GPP to trening, który nie jest bezpośrednio specyficzny dla trójboju, ale wspiera wszystko, co robisz pod sztangą.

Zamiast skupiać się tylko na sile maksymalnej, GPP rozwija wydolność, mobilność, stabilność i kontrolę ruchu.

Można powiedzieć, że to „utrzymanie ciała w dobrym stanie technicznym” – tak, by było gotowe na kolejne cykle treningowe, duże obciążenia i długie lata treningu.

Nie chodzi tu o bieganie maratonów czy crossfitowe WOD-y. Wystarczy jedna przemyślana sesja tygodniowo: obwód ruchowy, praca z kettlami, sanie, skoki, czasem prosty trening kondycyjny.

Po co w ogóle robić GPP?

Większość osób sięga po GPP dopiero wtedy, gdy coś zaczyna boleć. Plecy, barki, biodra – klasyka.

Tymczasem GPP działa najlepiej nie jako rehabilitacja, lecz profilaktyka.

Z punktu widzenia siłacza, korzyści są oczywiste:

*Poprawa wydolności i regeneracji – szybciej dochodzisz do siebie po ciężkich treningach.

*Zwiększenie pojemności roboczej – możesz wykonywać więcej objętości w cyklu siłowym.

*Utrzymanie równowagi mięśniowej – mniejsze ryzyko przeciążeń i asymetrii.

*Lepsza mobilność – łatwiejsze utrzymanie pozycji w boju, mniej kompensacji.

Profilaktyka kontuzji – największa zaleta GPP

Trenujemy mocno w trzech bojach, ale przez większość roku wykonujemy te same ruchy, w tych samych płaszczyznach, z tym samym zakresem.

I właśnie w tym przypadku GPP staje się tarczą ochronną.

Regularne sesje GPP – nawet jedna w tygodniu – potrafią zdziałać więcej niż wizyty u fizjoterapeuty.

Dlaczego? Bo zamiast gasić pożary, zapobiegamy ich powstawaniu.

Jedna sesja GPP tygodniowo przez cały okres przygotowań:

*rozładowuje napięcia z głównych bojów,

*poprawia kontrolę motoryczną i świadomość ruchu,

*wzmacnia słabe ogniwa (core, biodra, obręcz barkową),

*zwiększa elastyczność układu nerwowo-mięśniowego,

*utrzymuje ciało w stanie „sprawnego narzędzia”, a nie „zajechanego mechanizmu”.

Nie potrzebujesz wtedy serii ćwiczeń rehabilitacyjnych, gum, masaży i terapii.

Twoje ciało samo potrafi utrzymać równowagę, jeśli dajesz mu różnorodny, umiarkowany bodziec raz w tygodniu.

Jak może wyglądać przykładowa sesja GPP

Nie musi być skomplikowana ani długa – 40–60 minut wystarczy.
Znajdź coś co sprawi Ci przyjemność- nisko intensywny trening strongman byłby idealny, ale z powodu problemów z dostępem do sprzętu, można skorzystać z takiego przykładu:

*Cardio na bieżni (5–10 min)

* TGU

*Pchanie+ ciągnięcie sań

*Wskoki na skrzynie

*Podciągania/ muscle upy

*HSPU

*Rwania, zarzuty sztangą/ hantlami/ ketlami

Podsumowanie

GPP to nie dodatek. To inwestycja w długowieczność treningową i nieprzerwany progres.

Trójboiści często myślą, że najlepszym sposobem na poprawę formy jest więcej przysiadów, więcej martwych, więcej wyciskań, problem pojawia się doznajemy kontuzji i musimy zrobić kilka kroków w tył.

Jedna sesja GPP tygodniowo może:

*rozwiązać problem przewlekłego bólu,

*zastąpić rehabilitację,

*zwiększyć jakość ruchu i regeneracji,

*sprawić, że będziesz silny, ale i sprawny

Pozdro,
Doman

Zawodnik Trójboju Siłowego drużyny Podsztanga.pl. W ekipie odpowiadam za kontakt z Klientami i robienie memów. W przerwie między treningami, spaniem i jedzeniem studiuje informatykę.

Mam na imię Daniel i sportem zajmuję się od 13 lat. Moje osiągnięcia sportowe obejmują przysiad 315 kg, wyciskanie na ławce 185 kg oraz martwy ciąg 325 kg. W pracy z podopiecznymi kładę duży nacisk na analizę i indywidualne podejście, tak aby plan treningowy był dostosowany do obecnych możliwości zawodnika. Zapraszam do współpracy zarówno w naszej sekcji amatorskiej we Wrocławiu, jak i poprzez konsultacje online.

Jestem trenerką trójboju kobiet i aktywną zawodniczką od 2019 roku. Moja historia w trójboju siłowym to nie tylko zapis wyników, ale przede wszystkim miłość do sportu, którą pielęgnuję przez całe życie. Jestem dumną posiadaczką tytułów mistrzyni i wicemistrzyni Polski w różnych kategoriach. Aktualnie mam 7 najwyższy total wśród kobiet w Polsce. Jednak moja pasja wykracza poza osobiste sukcesy.

Dedykuję się pomaganiu kobietom w ich drodze w tym sporcie. Moje doświadczenie i wiedza pozwalają mi nie tylko nauczyć techniki i strategii trójboju, ale również nauczają, jak rozwijać się sportowo i osiągać niesamowite wyniki.

Ponad 16 lat temu pierwszy raz pojawiłem się na siłowni, na początku jak większość adeptów w celu poprawy sylwetki. Bardzo szybko jednak subiektywne odczucia wizualne odnośnie wyglądu przestały mnie jarać, a moje zainteresowania przeniosły się na coś bardziej mierzalnego. A nie ma nic łatwiej mierzalnego niż konkretna wartość liczbowa – kilogramów na sztandze. Nie mieliśmy wtedy tak łatwo dostępnej wiedzy o treningu, więc trzeba było wielu prób i błędów, aby osiągać – jak na tamte czasy – satysfakcjonujące wyniki.

Uczestniczyłem w wielu szkoleniach związanych z poprawianiem performance – dotyczących treningu jak i odżywiania, co wraz z ciągle nabywaną praktyką stworzyło pokaźny warsztat strategii treningowych dających coraz lepsze efekty.

Od 2021 roku wykorzystuję zgromadzoną wiedzę i doświadczenie aby pomagać budować silnych i odpornych na kontuzje zawodników trójboju. Wytrenowałem w tym czasie dwie rekordzistki Polski w wyciskaniu leżąc, a moi zawodnicy wielokrotnie stawali na podiach na zawodach rangi krajowej.

Z wykształcenia mgr. inż. Technologii żywności i Żywienia Człowieka, w 2024 roku porzuciłem pracę na etacie aby w pełni poświęcić się rozwojowi jako trener i dostarczać jeszcze lepszą jakość rozwiązań treningowych osobom z którymi współpracuję.

Zajmuję się sportem zawodniczym już od ponad 20 lat. Zanim zagościłem w świecie trójboju na stałe, trenowałem wszelkiego rodzaju sporty począwszy od lekkiej atletyki, sporty drużynowe jak koszykówka, kończąc na MMA czy BJJ. Od zawsze w tle towarzyszyło mi dźwiganie żelastwa, ale dopiero 8 lat oddałem się temu całkowicie, gdzie trójbój stał się moją obsesją.

Startuję w sportach siłowych od 16 lat – zaczynając od wyciskania leżąc, przez kulturystykę do trójboju mając też epizod w strongman. Od długiego czasu pomagałem znajomym w treningach, jak i w sprawach okołotreningowych. Od czasu dołączenia do Podsztangi (2019r.) zacząłem również szkolić się w dziedzinach sportowych, co w połączeniu z dużym doświadczeniem pozwoliło mi przygotowywać zawodników do zawodów sportowych. Na co dzień jestem konstruktorem w automotive, ale rutyna, którą nauczył mnie sport pozwala z powodzeniem zajmować się również prowadzeniem zawodników w sporcie.

Trener i szkoleniowiec drużyny Podsztanga.pl. W wolnym czasie zawodnik Trójboju z totalem 900kg. Lubię podnosić ciężary i uczyć innych, jak to robić. Mój sekret tkwi w ogromnych ilościach ryżu.

“Emerytowana” trójboistka, a obecnie specjalistka z wieloletnim doświadczeniem w branży marketingowej. Moja kariera zawodowa to ciągłe poszukiwanie nowych wyzwań i integracja pracy z pasją, co owocuje współtworzeniem i koordynowaniem projektem Podsztanga.pl. Wolnych chwilach lubię robić rzeczy z moimi pieskami.

Uczę ludzi jak poprzez ruch mogą poczuć się lepiej w swoim ciele. Absolwentka wrocławskiej akademii wychowania fizycznego. Trenerka od 2014 roku.

Współzałożyciel i główny trener drużyny Podsztanga.pl. Trenuje trójbój od 2005 roku. Trener większości punktujących zawodników ekipy. Ulubione danie: pierogi.

Kliknij przycisk poniżej, przejdź do koszyka i dokonaj płatności

0