Ćwiczenia, Sztuczki myki triki, Trening

Przywodzenie Kopenhaskie wersja 1.1 i 1.2

Przywodziciele to kolejne często pomijane mięśnie w treningu trójboistów. Ich brak w planie treningowym jest sporym błędem nie tylko u osób, które ciągną sumo – mężczyźni także powinni je trenować.


Przywodziciele to cała grupa mięśni – razem są naprawdę wielkim kawałkiem mięsa, które tak na dobrą sprawę samo za bardzo nie wie co robi. Rotuje udo na zewnątrz, rotuje udo do wewnątrz, zgina biodro, prostuje biodro. Serio, przywodziciele to takie zjarane ziomki, stojące na gastrówie w Maku.
Nie mniej jednak, mają one masę funkcji przydatnych w trójboju. Można je np. aktywnie wykorzystać w lockoucie ciągnąć klasykiem (o tym jednak innym razem). Z kolei ich zaniedbanie może szybko prowadzić do dysbalansu między rotatorami zewnętrznymi i wewnętrznymi co z kolei z pewnością sprawi, że w biodrze zrobi się jakiś gnój. Nie polecam.


Na siłce zazwyczaj widzi się ludzi robiących te mięśnie na maszynie ginekolokicznej, albo robiąc upośledzone przywodzenie Kopenhaskie – oba te ćwiczenia są biedne. Dzisiaj pokażemy Ci 2 wersje przywodzenia Konephaskiego dla prawdziwych twardzieli od ekipy Duffina (chyba). Przywodzenie Królewskie i Cesarskie. Pokryte złotem i platyną.


Pierwsza wersja pozwoli Ci pracować na DUŻYM zakresie ruchu, co będzie dobrą alternatywą dla osób, mających problem ze sztywnością tych mięśni.
Z kolei druga wersja… spróbuj sam, nie będę Ci zdradzać jaka magia tam się dzieje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany.