Przemyślenia, Psychologia sportu

Jim Wendler o istocie bycia mężczyzną

Gdzie wynik i dawanie rady jest ważniejsze niż wygląd. Gdzie ludzie jedzą by żyć, a nie żyją by jeść. Gdzie ciężarówki się pcha, a sanki ciągnie. Gdzie liczy się powtórzenia i kilogramy, nie kalorie. Gdzie bieganie to nie cardio, a część treningu, i jeśli chcesz spacerować dla kondycji, to lepiej miej coś na plecach lub w dłoniach.

Przyznajesz, że nie jesteś wystarczająco silny (wielu z nas się tak czuje. Zrozum, nabieranie siły to ciągły proces i on sam w sobie jest ważny). Ale proszę, nie bądź tym gościem, który mówi o tym, gdzie odkłada się u niego tłuszcz lub jak jego nogi lub „skośne” są bardziej zatłuszczone niż powinny. Dokąd nasza płeć zmierza?

Tym, co bym ci przepisał, jest pozbycie się tych głupich, patetycznych i odrażających wyobrażeń jak powinien wyglądać mężczyzna, i start od nowa. Zdradzę ci tajemnicę – nikogo nie obchodzi jak wyglądasz. Nie twierdzę, że bycie tłustym nierobem nie wzbudzi odrazy, ale jeśli dajesz z siebie wszystko i zaczynasz wymiatać w swojej dyscyplinie, będziesz i wyglądał, i czuł się lepiej. Ludziom nie imponuje próżność, ludzie zauważają pewność siebie i pasję. Nikt nie zdobywa szacunku wyglądem, liczy się to, co wnosisz sobą.

Proszę, nie wspominaj o swoich boczkach. Dziel się swoją pasją, mów, jak przenosisz góry, rozmawiaj o książkach, które przeczytałeś, mów o świecie, który zmieniłeś.

Wiem, że to prawdopodobnie nie jest to temat na który liczyłeś, ale staram się wyplewić te wszystkie bzdury, które zatruły umysły tak wielu mężczyzn, młodzieży i chłopców. Podsumowując, rekomenduję:

1. Rozciąganie, 2. Dźwiganie, 3. Sprint.

Rób to bez przerwy – żadnego masowania, żadnego wycinania, żadnego pieprzenia. Po prostu trenuj by być niesamowitym. Nie bądź gościem, który robi sobie zdjęcia bez koszulki, by inni faceci mogli się nad nimi ślinić. To jest hańbą dla każdego z mężczyzn, którzy zrobili coś nadzwyczajnego w swoim życiu.

Jim Wendler

źródło 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany.